Łukasz Grzymalski: W niektórych horrorach wszystko kręci się wokół zjawisk nadprzyrodzonych. Tak jest w wypadku powieści „Koszmar na miarę”, którą napisałeś wspólnie z Robertem Cichowlasem. Bardziej krakowskie „Siedlisko” też powstało we współpracy z Cichowlasem, ale tam nadnaturalności jest mniej. Na ile strzygi, latawce i cała demonologia są niezbędne w literaturze grozy?
Kazimierz Kyrcz Jr: Można odbiorcy pokazać nieszczęścia z tego świata, które potrafią nas świetnie wkurzyć i zdołować. Z demonami jest inaczej. Choć wystraszą, dają też czytelnikowi pozytywną energię. Gdy ktoś czyta o przeżyciach sprzedawcy Bartka z „Koszmaru na miarę”, dowiaduje się, że jego własna egzystencja wcale nie jest piekłem. Czytelnik możne zasuwać od godz. 6 do 22 w korporacji, ale przynajmniej nie ścigają go potwory ze słowiańskich wierzeń. Kiedy czytelnik uświadamia sobie to, następuje oczyszczenie.
Cały wywiad z Juniorem znajdziecie w dzisiejszym numerze „Dziennika Polskiego”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz