Można się przyczepić, że główni bohaterowie są trochę dwuwymiarowi, można (prawda) krytykować, że scena seksu trąci pornografią (a czym ma trącić, hagiografią?). Nie można jednak zaprzeczyć, że Robert Cichowlas i Kazimierz Kyrcz Jr. napisali bardzo mastertonowski w swym charakterze horror, który w absolutnie niczym nie ustępuje zachodnim produkcjom.
Gorąco zachęcamy do przeczytania całej recenzji "Koszmaru na miarę", którą specjalnie dla zaprzyjaźnionego serwisu Zbrodnia w Bibliotece, napisał Krzysiek Maciejewski.
Mamy walecznego rycerza, jego wiernego giermka, nadobną dziewicę (no powiedzmy że dziewicę do pewnego momentu), mentora – speca od demonów, wieszczkę – co przyszłość widzi (a to co widzi, ładne nie jest), mamy złego Szeryfa z Nottingham i oczywiście jeszcze gorszego smoka/demona. Oprócz tego także sporo kmieci do wyrżnięcia, rękę, nogę, mózg i trochę jelit na ścianie, odwieczną walkę dobra ze złem, dylematy moralne, i to co tygryski lubią najbardziej (a może raczej ta brzydsza płeć tygrysków), wedle słów z okładki - „wyuzdany seks”...
- oto fragment recenzji Piotra „Archideusa” Śliwińskiego, traktującej - jak łatwo się domyślić - o tej samej powieści. Całość można przeczytać TU.
Warto, tym bardziej, że oba teksty napisano naprawdę zajmująco.
Gorąco zachęcamy do przeczytania całej recenzji "Koszmaru na miarę", którą specjalnie dla zaprzyjaźnionego serwisu Zbrodnia w Bibliotece, napisał Krzysiek Maciejewski.
Mamy walecznego rycerza, jego wiernego giermka, nadobną dziewicę (no powiedzmy że dziewicę do pewnego momentu), mentora – speca od demonów, wieszczkę – co przyszłość widzi (a to co widzi, ładne nie jest), mamy złego Szeryfa z Nottingham i oczywiście jeszcze gorszego smoka/demona. Oprócz tego także sporo kmieci do wyrżnięcia, rękę, nogę, mózg i trochę jelit na ścianie, odwieczną walkę dobra ze złem, dylematy moralne, i to co tygryski lubią najbardziej (a może raczej ta brzydsza płeć tygrysków), wedle słów z okładki - „wyuzdany seks”...
- oto fragment recenzji Piotra „Archideusa” Śliwińskiego, traktującej - jak łatwo się domyślić - o tej samej powieści. Całość można przeczytać TU.
Warto, tym bardziej, że oba teksty napisano naprawdę zajmująco.
Pogratulować kolejnych życzliwych recek!
OdpowiedzUsuń