11 mar 2010

UWAGA! KONKURS!

Drodzy Rodacy Horrormaniacy,

Zapraszamy Was na konkurs. Jako, że premiera naszej najnowszej powieści grozy KOSZMAR NA MIARĘ zbliża się wielkimi krokami, dobry to moment, aby spędzić ze sobą trochę czasu. I tak oto będziemy mieć dla Was dwa egzemplarze KOSZMARU z naszymi autografami. Warunkiem otrzymania księgi jest...

Wyszukanie, napisanie, znalezienie i wreszcie wklejenie pod tym postem, w formie komentarza, dowcipu/kawału/anegdoty z gatunku horroru. Piszcie co chcecie, byle było śmiesznie!

Czas trwania konkursu – do 9 kwietnia (na ten dzień przewidziana jest premiera KOSZMARU NA MIARĘ). Spośród kawałów, które rozbawią nas najbardziej, wylosujemy zwycięzców.

Do dzieła!

84 komentarze:

  1. - Co jest śmieszniejsze od martwego noworodka?
    - Martwy noworodek w stroju clowna ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Czynności w razie nadepnięcia na minę przeciwpiechotna:
    a) wyskoczyć 10 metrów wzwyż,
    b) rozrzucić się po terenie w możliwie najrozleglejszym promieniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czym się różni marty płód od Elvisa?
    Elvis żyje

    OdpowiedzUsuń
  4. hehe, fajny konkurs, też muszę coś dorzucić ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu. Kobieta krzyczy przerażona:
    - Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo sie boje!
    Na to morderca:
    - No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...

    OdpowiedzUsuń
  6. - Jaki jest jedyny jednoosobowy zespół na świecie, który się rozpadł?
    - Michael Jackson.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostrożności nigdy za wiele - mówi zięć zamykając trumnę teściowej na kłódkę

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pewna para w średnim wieku z północnej części USA, zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę i mieszkać w hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej. Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony. Niestety omylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która wróciła właśnie do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy w poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie: Do: Moja ukochana żona Temat: Jestem już na miejscu. Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja. PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  13. stan wojenny wszędzie patrole
    Kowalska zabalowała mi aby uniknąć wpadki próbuje przejść przez okryty złą sławą cmentarz
    Przestraszona przechodzi przez mur, w pewnym momencie elegancko ubrany mężczyzna podaje jej rękę.
    - czy chce Pani przejść przez cmentarz ?? Jeśli się Pani boi mogę przeprowadzić.
    - ależ oczywiście ; ale czy zna Pan drogę?
    - naturalnie byłem kierownikiem tego miejsca
    - a teraz ?
    - emerytura; moja droga, emerytura
    Przejście przez cmentarz zajęło ponad godzinę. Mężczyzna opowiadał fascynujące historią. Kiedy podeszli do bramy, a Kowalska upewniła się, że nie ma patrolu zomo zaciekawiona się pyta:
    - A Pan nie boi się chodzić nocą przez cmentarz?
    - Wie Pani, jak żyłem, też się bałem.

    NIHIL z FL

    OdpowiedzUsuń
  14. - Co robi żaba uderzona pięciokilowym młotkiem?
    - Równomiernie ucieka we wszystkich kierunkach.

    OdpowiedzUsuń
  15. - Jasiu, nie obgryzaj babci paznokci!
    Po chwili...
    - Jasiu, zostaw paznokcie babci!
    Aż wreszcie...
    - Jasiu, jak nie przestaniesz obgryzać paznokci babci zamknę trumnę!!!

    apo1@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Przy cmentarzu ktoś zaparkował motocykl. Z grobów wyszły dwa szkielety. Jeden mówi do drugiego:
    - Zobacz, jaki fajny motocykl, pojeździmy sobie?
    - Dobrze - odpowiada drugi i wraca do grobu, aby wyrwać płytę nagrobną.
    - Po co ci to?
    - A co? Chcesz jeździć bez dokumentów?

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaka jest ostatnia myśl Żyda uderzonego młotkiem???
    -Tylko żeby to nie było mydło!

    adres e-mail
    marcin724@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. Dlaczego Hitler sie zastrzelił?
    - Bo mu przysłali rachunek za gaz.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zakład pogrzebowy "Radość" - w naszej trumnie czujesz się jak żywy.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jasio pyta mamy:
    -Mamusiu, czy mogę dostać ciasteczko?
    -Oczywiście Jasiu, leżą na szafce, weź sobie. - odpowiada mama.
    -Ale mamusiu, ja nie mam rączek... - mówi smutno Jaś.
    -Nie ma rączek, nie ma ciasteczek!

    e-mail:kodi127@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ludożercy segregują złapanych białych:
    - Zdrowy?
    - Zdrowy.
    - Na mięso. Następny.
    - Zdrowy?
    - Zdrowy.
    - Na mięso. Następny.
    - Zdrowy?
    - Chory.
    - Na co?
    - Na cukrzycę.
    - Na kompot!


    e-mail: eloa_heart@yahoo.fr

    OdpowiedzUsuń
  24. Trzech ludożerców umówiło się w sobotę na grila. W sobotę dwóch już rozpala ogien:
    - Pierwszy piecze smakowite kobiece udko
    - Drugi przyniosł duże i muskularne męskie ramię z łopatką. W koncu nadchodzi też trzeci kanibal, niesie urnę z prochami.
    - Coś Ty przyniósł? A gdzie mięsko? - pytają koledzy.
    - Ja mam dietę, dzisiaj tylko GORĄCY KUBEK.

    e-mail:a.kempkowska@poczta.fm

    OdpowiedzUsuń
  25. Lekarz przychodzi do pacjenta po ciężkim wypadku:
    - Mam dla Pana dobra i złą nowinę. Którą pierwszą?
    - Niech będzie zła - odpowiada pacjent.
    - Musimy amputować Panu obie nogi.
    - A ta dobra?
    - Pacjent z sąsiedniego łóżka, chce kupić Pańskie kapcie...

    OdpowiedzUsuń
  26. Jeśli można wysłać dwa dowcipy, to oto drugi:

    Dyżurny pogotowia gazowego odbiera telefon:
    - Rano piecyk włączyłam, a gaz się dotąd nie pali...
    - A zapałkę babciu zapaliliście?
    - Oj... Zapomniałam. Już zapalam...

    OdpowiedzUsuń
  27. Oczywiście, że można :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Pani zwraca się na lekcji geografii:
    - Jasiu, pokaż Włochy.
    - Alaskę też?

    OdpowiedzUsuń
  29. Najlepszą anegdotę w tym temacie opowiadał mi Pocztar, a dotyczyła ona wizyty Mastertona w naszym kraju, a konkretnie pewnego incydentu związanego z ręką, restauracją oraz przyjęciem polskiej elity:) Ale nie będę odbierał Piotrkowi Asa z rękawa, może jeszcze zdecyduje się wziąc udział w konkursie ;)

    Cóż, jestem wprawdzie znany z mało wykwintnego poczucia humoru, ale jak głosi staropolskie przysłowie, kto nie próbuje, ten nie żyje. Zatem przedstawiam lekko stuningowany przeze mnie kawał, bynajmniej nie mięcha:

    Mietek i Kamila przyszli po odbiór dziecka ze szpitala. Przywitała ich młoda pielęgniarka z pełnym biustem.
    - Proszę państwa, gratuluję. Dziecko, cud narodzin… piękna sprawa…
    Kamila uśmiechnęła się rozanielona do męża.
    - ...ale niestety mam też dla państwa smutną nowinę - dokończyła po chwili siostra przygryzając dolną wargę - otóż państwa cór... znaczy syn, narodził się jak by to powiedzieć...
    - Mój boże, czy on jest niepełnosprawny? - rzucił zdenerwowany Mietek
    - No w pewnym sensie tak, znaczy... sami państwo zobaczą - po czym ruszyła szybko w głąb długiego korytarza.
    Kamila kurczowo chwyciła się ramienia partnera. Nie spodziewali się takiego obrotu sprawy, ale co zrobić, własne dziecko, trzeba kochać jakie jest...
    Niebawem minęli pierwszą salę. Leżały w niej noworodki bez jednej rączki. Dłoń świeżo upieczonej matki zadrżała. Ale pielęgniarka wcale się nie zatrzymywała.
    W kolejnym pomieszczeniu znajdowały się dzieci bez obydwu rączek. Po karku Mietka przeszedł zimny dreszcz. A siostra szła dalej.
    Następny pokój był trochę mniejszy od pozostałych. Na małych łóżeczkach płakały maluchy bez rączek i jednej nóżki. Uścisk Kamili znacznie zyskał na intensywności. Pielęgniarka nawet nie zwolniła.
    Kolejny widok nie był lepszy. Do przechodzącej obok pary uśmiechały się wesoło kadłubki kiwając główkami to w lewą, to w prawą stronę. Mietek spojrzał na żonę. Była zupełnie blada. W oddali słychać było jednostajnie stukające obcasy sanitariuszki.
    Ostatnia sala była mocno oświetlona. Zdecydowanie ZA mocno. W szeregu, jedna obok drugiej ułożone były malutkie główki. Co chwilę otwierały buzię, aby wydac z siebie przenikliwy płacz. Dookoła stało kilku ubranych w fartuch mężczyzn, którzy intensywnie drapali się po głowach.
    (Nie)szczęśliwi rodzice nie wytrzymali i wybuchnęli niekontrolowanym, histerycznym płaczem. Kilka metrów dalej, przy stalowych drzwiach prowadzących zapewne do piwnicy, stała pielęgniarka.
    - Zapraszam na dół, tam leży państwa... dziecko - wydukała z siebie wbijając wzrok w podłogę.
    Mietek i Kamila spojrzeli na siebie. Czyżby to nie był koniec ich koszmaru? Czym prędzej otarli łzy i ruszyli w stronę schodków.
    Przywitały ich brudne, zgrzybiałe ściany i tony pajęczyn. Na samym dole, w rogu, stał mały stolik. Wisiała nad nim na długim kablu migająca żarówka. Podeszli do jedynego źródła światła w pomieszczeniu, a to, co tam zobaczyli przeszło ich najśmielsze oczekiwania.
    Pośrodku leżało małe oko.
    - To państwa dzidziuś - szepnęła pielęgniarka
    Kamila wrzasnęła z przerażeniem, po czym biegiem rzuciła się w stronę schodów.
    Mietek początkowo stał jak wryty. Po chwili podniósł powoli drżącą dłoń i nieśmiało pomachał w stronę oka.
    - Pan nie macha. I tak jest ślepe - oznajmiła pielęgniarka.

    OdpowiedzUsuń
  30. A tak jeszcze dopiszę, że to takie moje trzy grosze do kompendium horrorowego humoru, ale co do udziału w konkursie to nie bierzcie mnie pod uwagę, chętnię zakupię książkę jak tylko będzie dostępna, a autografy może jakoś uda się zdobyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Dzięki, tylko szkoda, że nie mój ;) Jak wspomniałem ja go tylko lekko zmodyfikowałem ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Założył się z kolegami, że pójdzie o północy na cmentarz, gdzie podobno straszyło. Na dowód - rano koledzy zamierzli sprawdzić - miał pozostawić wbity w ziemię nóż. Poszedł więc, stanął przed grobem a następnie wyjłą nóż i wbił w ziemię na nagrobku po czym odwrócił się i jużmiał ruszyć z powrotem, gdy nagle "coś" go przytrzymało. Wiejący wicher zdawał się szeptać doń: "Stój!"Zamarł ze strachu.
    Rano koledzy znaleźli przy grobie martwe ciało i nóż wbity w ziemię. Ostrze przybiło rąbek płaszcza martwego.....

    OdpowiedzUsuń
  33. Co zrobić żeby dzieci w Etiopii nie chodziły głodne?
    -obciąć im nogi

    nie mój dowcip,znalazłem go w necie.pozdrawiam
    nick:prawdziwyclint

    OdpowiedzUsuń
  34. Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.
    Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze Współczującą miną.
    - I co?! Co z nią, panie doktorze.
    - Cóż...Żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona, niestety będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych. - Oczywiście, oczywiście - na to mąż.
    - Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
    - Tak, tak... - kiwa głową mąż.
    - Konieczne będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje...Koszt sanatorium - 10 tysięcy...
    - Boże...
    - Tak mi przykro...To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki..
    - Ile? - blednie mąż.
    - Miesięcznie 12 - 15 tysięcy złotych.
    - Jezuu...
    - Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...

    Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach.

    Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
    - Żartowałem! Nie żyje.

    moj adres: tookie009@gmail.com :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Przyszły święta. Kadłubek bez rączek i nóżek spoziera tęsknie na choinkę, pod którą piętrzy się góra prezentów. W końcu nie wytrzymał i turla się pod drzewko. Widzi paczkę ze swoim imieniem. Ucieszony rozrywa zębami kolorowy papier. Patrzy, patrzy i mina mu rzednie:
    - No nie! Znowu czapka!

    OdpowiedzUsuń
  36. "Uwielbiam zapach śmierci o poranku" (parafraza słynnego tekstu z "Czasu Apokalipsy" Coppoli)

    OdpowiedzUsuń
  37. Wczoraj śmialiśmy się z dziadkiem do utraty tchu. Dziadek wygrał.

    OdpowiedzUsuń
  38. Niektóre kawały są doprawdy wyborne!
    Ktoś jeszcze się skusi?
    Czekamy!

    OdpowiedzUsuń
  39. Dwóch patologów przeprowadza sekcję zwłok. Doszli do sprawdzenia treści pokarmowej, rozcinają żołądek:
    - O, patrz! Pomidorową jadł! Czekaj, zaraz łyżki przyniosę.
    - Dobra.
    Gdy pierwszy poszedł po łyżki drugi od razu rzucił się na zupę i całą wypił. Wraca pierwszy:
    - Ej! Mieliśmy się podzielić!
    - Czekaj... Niedobrze mi....
    Drugi zwymiotował, pierwszy patrzy się z radością:
    - Ooo, podgrzana!

    z internetu
    prawdziwyclint@

    OdpowiedzUsuń
  40. Idzie 3 wariatów po torach. Jeden z nich mówi:
    - Ale te schody są płaskie.
    Drugi na to:
    - I poręcze tak nisko.
    A trzeci:
    - No i nareszcie winda jedzie...

    z internetu
    prawdziwyclint@

    OdpowiedzUsuń
  41. Jechal facet samochodem przez Bronx [NY] i podjezdza ta furgonetka do dwojki murzynow.
    -Hej panowie!-krzyczy.Nie chcecie zarobic po stowce?
    -Jasne ze chcemy a o co chodzi?-pytaja sie murzyni.
    No to ten im tlumaczy ze wozi kule do kręgli [bowlingu] i ze ma ich mnostwo i ktos musi mu pomoc
    je wyladowac.Wiec oni mowia ze OK i biora swoje rowery i wsiadaja na pake.
    Jadą tak sobie jadą i nagle zaczepia ich patrol drogowki.Wiadomo za szybka jazda, mandacik i te sprawy ale jeden z gliniarzy uparl sie, aby zobaczyuc co furgonetka przewozi.Gdy otworzy tylne drzwi spojrzal , zrobil przerazona mine i mowi do kierowcy
    -NIech pan jedzie spokojnie nikt pana nie zatrzyma az do granic stanowych tylko prosze jechac.Mandat anulujemy.
    Gdy odjechal drugi policjant pyta sie tego co sprawdzal:
    -Ty co tam bylo takiego ze ich pusciles?
    -Sluchaj.Otwieram pake i widze ze facet wieze setki murzyńskich jaj.I słuchaj dwoch sie juz wykluło i nawet DWA rowery zdążyli zajebać.

    OdpowiedzUsuń
  42. Dobra, będzie bardzo niesmacznie, ale przynajmniej nie ja je wymyśliłem:

    Co należy zrobić po odbyciu stosunku z łysą kobietą?
    Włożyć ja z powrotem do kołyski.

    Co jest najbardziej wkurzającego w dziecku przybitym do ściany?
    Za każdym razem jak chcesz seksu, to musisz odpinać!

    Paweł Mateja p0mateja@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  43. Czym się różni martwy noworodek od zapiekanki?
    Zapiekanki się nie rucha przed jedzeniem.

    OdpowiedzUsuń
  44. Kanadyjczyk je sobie spokojnie śniadanie (chleb z marmolada i coś tam jeszcze), przysiada się do niego żujący gumę Amerykanin..

    - To wy w Kanadzie jecie cały chleb? - pyta Amerykanin.

    - No tak.

    - Bo my w USA jemy tylko środek. Skórki odkrajamy, zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu,

    przerabiamy na croissanty i sprzedajemy do Kanady - stwierdza pogardliwie Amerykanin, żując swoja gumę.

    - Kanadyjczyk nic.

    - A marmoladę jecie? - pyta dalej Amerykanin.

    - No, tak.

    - Bo my w USA jemy tylko świeże owoce. Skórki, pestki i tak dalej zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu,

    przerabiamy na dżem I sprzedajemy do Kanady. I dalej żuje gumę.

    - A seks w USA uprawiacie? - pyta Kanadyjczyk.

    - No oczywiście.

    - A z prezerwatywami, co robicie?

    - Wyrzucamy.

    - Bo my w Kanadzie to swoje zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na gumę do żucia i sprzedajemy do USA

    z internetu
    prawdziwyclint@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  45. O Kanada! Kanada...

    OdpowiedzUsuń
  46. Facet przychodzi do obskurnej knajpy, siada przy barze i zamawia hamburgera. Barmanka z wykałaczką w ustach pyta ze znudzoną miną:
    - Zimny czy ciepły?
    - Ciepły, a jakże inaczej - stwierdza urażony klient
    Na to barmanka wyjmuje gotowego hamburgera z lodówki i wkłada go sobie pod pachę.
    Klientowi z wrażenia odebrało mowę. Jakiś pijaczek siedzący z drugiej strony baru komentuje:
    - Panie, ciesz się pan, że pan nie zamówiłeś hot-doga...

    prawdziwyclint@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  47. Idzie ślepy facet przez miasto. Mija sklep rybny. Podnosi ręce i krzyczy „Cześć dziewczyny!”

    OdpowiedzUsuń
  48. Pewien rolnik miał duży problem, gdyż jego świnie nie chciały jeść. Udał się do weterynarza, a ten poradził mu aby je wszystkie "przeleciał". Rolnik, niewiele myślac, wrócił do domu, nocą zapakował świnie na Żuka i do lasu... Tam zrobił co mu weterynarz zalecił i wrócił do domu. Na drugi dzień patrzy, a świnie dalej nic nie żrą. No to pojechał do weterynarza - ten mu na to:
    - Przeleciał pan je w dzień czy nocą?
    - W nocy - odpowiedział rolnik.
    - To nie powiedziałem że trzeba to zrobić w dzień?
    Rolnik wrócił do domu, ponownie zapakował świnie do Żuka i do lasu.... Zmęczony wrócił do domu i położył się spać. Nocą budzi go żona:
    - Mietek!
    - Co?
    - Świnie...
    - Żrą? - ucieszył się rolnik.
    - Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.


    oczywiście z netu
    prawdziwyclint@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  49. Idzie ślepy facet przez miasto. Mija sklep rybny. Podnosi ręce i krzyczy „Cześć dziewczyny!”
    zapomniałem dodać,że to mój
    prawdziwyclint@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  50. Do bram niebios puka człowiek - klasyka. Otwiera oczywiście święty Piotr. Patrzy - a tam taki rudy, piegowaty, niewysoki człowiek - z mordy szelma.
    - Witam szwięty Piotczsze - zagaja.
    - Witam serdecznie. Nazwisko proszę...
    - Donald o'Hara, szwięty Pioczsze!
    - Aaa.. witam! Irlandczyk?
    - Ha! Oczszywiszcze, że Irelandczszyk! - odpowiada z dumą rudy.
    - No, to bardzo miło. Mamy tu sporo Irlandczyków! Zaraz, zaraz... Donald o'Hara? (patrzy w listę z nazwiskami).
    - Zghadza szem.
    - Ależ ty byłeś w IRA, młody człowieku!
    - Jak khażdy phorządny Irelandczszyk, szwiety Piotczsze!
    - I PODKŁADAŁEŚ BOMBY!
    - Oczszywiszcze!
    - No... to niestety, nie mogę cię wpuścić do nieba!
    - Nie, nie szwięty Piotczsze. Źle szem zrozumieliśmy. Macie 15 minut na ewakuację!


    z netu
    prawdziwyclint@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  51. Pani w szkole pyta dzieci jakie mają zwierzątka w domu.
    Kasia: ja mam królika.
    Tomek: a ja rybki.
    Pani pyta Jasia. Jasiu a ty masz może pieska?
    Jasiu: a mieliśmy kiedyś pieska, ale go zabiliśmy.. bo ja mięska nie jadam, rodzice też nie, to co dla pieska będziemy tylko kupować?
    Zdziwiona nauczycielka pyta a może kotka masz?
    Jasiu: a mieliśmy kiedyś kotka, ale go zabiliśmy.. bo ja mleczka nie piję, rodzice też nie, to co dla kotka bedziemy kupować?
    Zdenerwowana nauczycielka: Jasiu jutro do szkoły z mamą!
    Jasiu: a mieliśmy kiedyś mamę, tata już nie może uprawiać seksu, to co dla sąsiada będziemy trzymać?

    z netu
    prawdziwyclint@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  52. Z poradnika "Jak zabawić autostopowicza":

    1. Zatrzymaj się na poboczu i zapytaj, która godzina, a następnie szybko odjedź.
    2. Kiedy autostopowicz wsiądzie, spytaj go po cichu, czy się boi.
    3. Pochyl się nisko nad kierownicą i z nieprzytomnym wzrokiem powiedz: DOSTANĘ WAS WSZYSTKICH.
    4. Przy prędkości 130/h zasymuluj atak padaczki.
    5. W trakcie jazdy przynajmniej ze trzy razy głośno się obliż.
    6. Wybierz w komórce dowolny numer i tajemniczo zaszeptaj: TU KRZYŻAK, MAM JEDNĄ MUCHĘ.
    7. Bezpośrednio przed wejściem w ostry zakręt krzyknij: O BOŻE, NIE DAM RADY!
    8. Kiedy zatrzyma Was drogówka, z kamienna twarzą powiedz policjantowi: PANIE OFICERZE, TO ON.
    9. Pożegnaj autostopowicza słowami: WIEM, GDZIE MIESZKASZ…

    OdpowiedzUsuń
  53. Młoda mama postanowiła zważyć dziecko i traf chciał, że zwróciła sie z tym do znajomego rzeźnika. Rzeźnik, uczynny człowiek wziął niemowlę od matki i udał sie na zaplecze, gdzie trzymał wagę. Po kilkuminutowej nieobecności wychodzi ociekając krwią i lakonicznym tonem stwierdza:
    - Bez kości kilo dwadzieścia.

    OdpowiedzUsuń
  54. Wierszyk z morałem
    "O Juleczku, co miał zwyczaj ssać palec"

    Ja wychodzę po ciasteczka -
    Rzekła Mama do Juleczka.
    Sprawiajże się tu przykładnie,
    Nie ssij palców, bo nieładnie,
    Bo kto palec w buzię tłoczy,
    Zaraz krawiec doń wyskoczy
    Z nożycami zły okrutnie
    I paluszki niemi utnie.

    Julek przyrzekł słuchać Mamy,
    Lecz nie wyszła jeszcze z bramy,
    A już nieposłuszny malec
    Myk do buzi duży palec!
    Wtem ktoś z trzaskiem drzwi otwiera,
    Wpada krawiec jak pantera
    I do Julka skoczy żywo.
    Nożycami w lewo, w prawo
    Uciął palec jeden drugi,
    Aż krew trysła we dwie strugi.
    Julek w krzyk, a krawiec rzecze:
    Tak z nieposłuszeństwa leczę!

    Wraca Mama, aj! Wstyd! Bieda!
    Juleczkowi ciastek nie da,
    Bo kto Mamy nie usłucha,
    Temu dosyć bułka sucha.

    Płacze Julek, żal niebodze,
    A paluszki na podłodze.

    OdpowiedzUsuń
  55. Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki, to sobie nie żałował.
    Mimo że mokro, ślisko, to na liczniku 150 km/h..., 180 km/h..., 220 km/h..., 250 km/h...
    Aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu.Z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi.
    Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, o k***a, ale jatka.
    Nic to, myśli, jatka nie jatka, może kto przeżył i trzeba mu pomoc.
    Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają.
    Jako trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego... pozarąbywał na śmierć.
    Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnicę. Woźnica na to,
    podciągając koc i przykrywając urwane nogi:
    - Panie! Nawet mnie k***a nie drasnęło!!!

    tgenerals@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  56. O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor, wszystkie płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość.
    Zasnęła....
    Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...

    OdpowiedzUsuń
  57. Rozmawiają dwie sąsiadki:
    - wczoraj wieczorem na klatce schodowej zaatakował mnie zboczeniec seksualny!!!
    - ale KOSZMAR...
    - mi też tak powiedział

    tgenerals@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  58. Nie ma to jak sobie zapalić po dobrym seksie - pomyślał Bogdan włączając piec do kremacji.

    z netu
    prawdziwyclint@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  59. - Hej Zenek. Zbieraj się i chodź do mnie, pogramy w szachy.
    - Nie mogę. Żona mi zmarła...
    - To dam Ci grać czarnymi.

    prawdziwyclint@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  60. Na akademii medycznej w Białymstoku skacowani studenci mają zajęcia z anatomii i pierwszy raz mają być świadkami sekcji zwłok. Stoją wokół łóżka z ciałem. Prowadzący zajęcia nagłym ruchem ściąga prześcieradło i oczom wszystkich ukazuje się topielec w drugim tygodniu rozkładu. Dłonie studenciaków wędrują w kierunku ust, a profesor ze stoickim spokojem zaczyna wykład:


    - Podczas tych zajęć dowiecie się, jakie są dwie najważniejsze rzeczy cechujące lekarza. Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia.
    Po tych słowach lekarz wpycha palec w dupę topielca, po czym go wyjmuje i, ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.
    - Teraz - mówi - wszyscy, którym zależy na zaliczeniu mają to powtórzyć!
    Studenci medycyny (jak pisał Cornugon) to sami twardziele.
    Podchodzą i robią, co im profesor kazał: palec w dupę, palec w buzię. Co drugi nie daje rady i po wszystkim wymiotuje? Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:
    - I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza: umiejętność obserwacji. Ja wsadziłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący. Na przyszłość proszę o więcej uwagi.

    prawdziwyclint@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  61. Facet baraszkuje w łóżku z piękna blondynką. Nagle dziewczyna pyta:
    - Ale nie masz AIDS, co?
    - Oczywiście, że nie!
    - Dzięki Bogu! Nie chciałabym znowu tego złapać.


    z netu
    prawdziwyclint@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  62. - Dzieci!!! Dzieci!!! Przywiozłem wam pieska!!!
    - Hurrrraaaaa!!! Tato, a gdzie jest???
    - Trochę na zderzaku, reszta w nadkolu.

    z netu
    prawdziwyclint@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  63. Nowy Ruski miał syna - prawiczka. Na 16 urodziny postanowił zrobić mu prezent - niespodziankę i zafundować dziewicę. W dniu urodzin dzwoni do syna na komórkę i mówi:
    - Synu, jedź na daczę. Jak będziesz na miejscu - przedzwonię i powiem, co masz robić!
    Pojechał syn na daczę, wszedł na piętro i zobaczył na środku salonu ogromne łóżko, na którym leżała piękna dziewczyna w delikatnym peniuarze. W tym momencie dzwoni komórka. Chłopak odbiera - a to jego ojciec:
    - No co, jesteś?
    - Jestem.
    - Dziewczyne widzisz?
    - Widzę.
    - "Choinka" stoi?
    Chłopak nie załapał i rozgląda się dookoła - za oknem świerczek rośnie.
    - Stoi!
    - No to skacz na nią!
    Chłopak otworzył okno i z rozbiegu skoczył na drzewko.
    Po godzinie ojciec znów dzwoni do niego:
    - No, jak, krew była?
    - Taa... Z nosa i z uszu...
    Ojciec z zachwytem:
    - Mój ty sadysto!

    OdpowiedzUsuń
  64. - Halina dawaj miskę będę rzygał
    - Józek nie rozrabiaj, spać
    - Halina dawaj miskę będę rzygał
    - Józek, do spania!
    - Dawaj miskę, bo źle będzie..
    Żona zdesperowana biegnie po miskę bo widzi że już już naprawdę jest źle
    - Halina stop zmiana planów zesrałem się..

    prawdziwyclint@gazeta.pl
    wcześniejszy dowcip też mój(tzn z netu):)

    OdpowiedzUsuń
  65. Texas, martwy murzyn. Pocięty na maxa, oczy wydłubane, kilkanaście ran postrzałowych, rany kłute, masakra totalna.
    Miejscowy szeryf (biały) ogląda ciało i po jakimś czasie stwierdza:
    - Długo już jestem w policji, ale takiego samobójstwa jeszcze nie widziałem...

    OdpowiedzUsuń
  66. Trzech wampirów gra w karty. Nagle jeden z nich mówi - "Taki jestem głodny, muszę coś zjeść! Zaraz wracam, chłopaki!" Po kilku minutach wróca cały we krwi, ociera twarz rękawem i mówi: "Uh, wyrąbałem chyba z pół wsi!". Na to drugi wampir - "Ja też coś się głodny zrobiłem, idę coś przekąsić". Wraca cały zakrwawiny, ociera twarz i mówi: "Wyrąbałem całą wieś!". No to trzeci wampir też zgłodniał i udał się na polowanie. Wrócił szybko cały zalany krwią i mówi:
    "Wyrąbałem na schodach..."

    nadesłane: ewelinne9@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  67. Idzie pogrzeb. Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok.
    - Kogo chowają? - pyta przechodzień.
    - Teściową - odpowiada jeden z żałobników.
    - A czemu trumnę niesiecie bokiem?
    - Bo jak ją przekręcić na plecy, to zaczyna chrapać
    z netu...
    a.kempkowska@poczta.fm

    OdpowiedzUsuń
  68. z netu:

    Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
    - - Słuchaj stary , nie wiem co mam zrobić…
    - - A co się stało?
    - - Mój kot sra mi na dywan..
    - - Jak to
    - - No sra na dywan, jeździ tyłkiem po podłodze, nie wiem już
    co mam
    robić, może ty byś cos poradził..
    - -Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym..
    - Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach..
    - - No i jak? - pyta pomysłodawca.
    - - O człowieku, fenomenalnie. Jak kocisko rozpędziło się w
    - przedpokoju,
    -to do lodówki już tylko oczy dojechały.

    eloa_heart@yahoo.fr

    OdpowiedzUsuń
  69. z netu:

    Przed sądem oskarżony wyjaśnia, dlaczego zabił przechodnia:
    - Jadę sobie spokojnie ulicą, nagle jakiś facet zatrzymuje mnie i mówi:
    - Dawaj pieniądze!!
    - Dlaczego? - pytam groźnie.
    - Prima Aprilis!!
    To ja mu naplułam w oko i mówię:
    - Śmigus Dyngus!!
    Wtedy on gasi papierosa na moim czole i mówi:
    - Popielec!!
    No więc ja go przydusiłem i mówię:
    - Zaduszki!!

    eloa_heart@yahoo.fr

    OdpowiedzUsuń
  70. Synek wpada do pokoju i krzyczy:
    - Mano! Mamo! Tata powiesił się na strychu!
    Tutaj następuje ogólnie pojęty chaos, zamieszanie, lamenty, krzyk i rozpacz niczym po meczu w Belfaście, a synek dodaje:
    - Prima Aprilis... bo w piwnicy!

    bialy aka el_dupa

    OdpowiedzUsuń
  71. Jasiu obchodzi swoje 5 urodziny. Ojciec go pyta:
    -Jasiu co chciałbyś dostać w prezencie?
    - Oj, tato chciałbym dostać 3 kolorowe szklane kuleczki.
    Ojciec spełnił życzenie syna i Jasiu otrzymał na urodziny kuleczki. Rok później sytuacja się powtarza i Jasiu znowu chce w prezencie 3 szklane, kolorowe kuleczki. I tak co roku. Mijają lata. Jasiu ma 18, 20 , 25 urodziny i za każdym razem chce 3 kolorowe szklane kuleczki. Niejednokrotnie ojciec pytał syna, po co mu te kuleczki, ale Jasiu zawsze zbywał ojca i mówił, że powie mu później. Tuż przed 27 urodzinami Jasia potrącił samochód. Lekarze nie dają mu żadnych szans. Ojciec pyta syna czy mógłby coś w tych ostatnich chwilach dla niego zrobić . Jasiu mówi:
    - Tato pod moim łóżkiem są szklane kolorowe kuleczki bardzo proszę przywieź mi je. Po chwili ojciec znowu jest w szpitalu daje synowi kulki i pyta:
    - Jasiu przez tyle lat kupowałem ci na urodziny trzy szklane kolorowe kuleczki powiedz mi po co one były ci potrzebne?
    Jasiu wyciąga dłoń bierze kuleczki i mówi:
    -Tato te kolorowe szklane kuleczki były mi potrzebne po to aby .... I umarł nie dokończywszy zdania.

    bassia5@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  72. Środkiem miasta idzie kondukt żałobny. Na początku trumna niesiona przez grabarzy, za nią rodzina i mężczyzna z wilczurem, a na końcu około 50 mężczyzn. Zaciekawiony przechodzień pyta jednego z przechodzących:
    - Czyj to pogrzeb?
    - Teściowej tego faceta z wilczurem.
    - A co jej się stało?
    - Zaczęła wydzierać się na zięcia, a pies bez zastanowienia zaatakował i zagryzł babsztyla.
    - Echh, chciałbym takiego psa chociaż na chwilę.
    - To ustawiaj się Pan na koniec kolejki


    tilion79@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  73. Wchodzi wkurzony Jasiu do ogrodu sąsiada z siekierą w ręce. Sąsiad zdziwiony pyta:
    - Jasiu, gdzie ty idziesz?
    - Zabrać mojego chomika do domu - odpowiada wściekły Jasiu
    - A do czego Ci siekiera?
    - Bo jest w twoim pierd...nym kocie


    Pozdrawiam

    tilion79@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  74. - Co otrzymamy gdy skrzyżujemy walenia z szympansicą?
    - Rozwód po 10 latach.

    - Co to jest: małe, czerwone i rozpływa sie w ustach?
    - Łechtaczka trędowatej

    Ziutek pracował w przedszkolu gdzie poznał radosci pedofilii. Potem pracował w kostnicy gdzie poznał radości nekrofilii. Teraz Ziutek bierze to co najlepsze z obu światów - pracuje w hospicjum dla dzieci.

    Facet rozmawia ze swoim kumplem:
    - Chciałbym mieć dziecko ze swoją dziewczyną, ale ona nie moze mieć dzieci.
    - Jest niepłodna?
    - Nie, po prostu nie weszła jeszcze w wiek dojrzewania.

    Moja babcia zawsze powtarzała zebyśmy włożyli jej do trumny jej ulubione rzeczy. Powinniście widzieć jak zaciekle jej kot walczył gdy wkładaliśmy go do grobu razem z nią.

    - Co powiedział nekrofil do gwałciciela?
    - Ja po tobie.

    Wycieczka do rzymu. Ludzie wysiadają z autokaru. Przewodnik wycieczki wyciaga pistolet i wydaje komendę: kto przyjechał tu "zobaczyć Rzym i umrzeć, proszę ustawić sie pod tamtą ścianą".

    - Jak nazwać tredowatego stojącego przed wentylatorem?
    - Konfetti.

    - Co to jest - zielone i rozpływa sie w ustach?
    - Penis trędowatego.

    - Co to jest: owłosione i ma 5 palców?
    - Pacha ofiary Thalidomidu

    aseret0@autograf.pl

    OdpowiedzUsuń
  75. Przychodzi młody chłopak do lekarza.
    - Panie doktorze. Mam jedno jądro sine.
    Lekarz zbadał i mówi:
    - Uuuu, rak! Trzeba amputować.
    Szybko wykonał operację i pożegnał się z pacjentem.
    - Panie doktorze, to znowu ja. Teraz mam drugie jądro całe sine.
    - Rak! Trzeba amputować.
    Nazajutrz znów ten sam chłopak.
    - Niestety panie doktorze. Przeniosło sie na mój interes. Lekarz nie dowierza, bada, bada i w końcu mówi:
    - Eeee, panu to tylko dżinsy farbują...

    OdpowiedzUsuń
  76. Wysoko w gorach, hen wysoko w lodowej grocie siedza dwa straszliwe Yeti i obgryzaja kosteczki. Mniejszy straszliwy Yeti przerywa na chwile i pyta wiekszego:
    - Tato, a powiedz mi, po co my sie tak ukrywamy przed czlowiekami, co? Sa takie male! Przeciez i tak je w koncu zjadamy, tak? Dlaczego napadamy na nich od tylu?
    - Bo widzisz, synku - odpowiada wiekszy straszliwy Yeti dokladnie oblizujac palce - lepiej smakuja nieobesrane.

    OdpowiedzUsuń
  77. Kiedy wyniki? :)

    OdpowiedzUsuń
  78. Dopiero jutro. Ale za to będzie więcej zadowolonych...

    OdpowiedzUsuń
  79. Czy to znaczy, ze jest wiecej ksiażek do wygrania? :)

    OdpowiedzUsuń
  80. To miała być taka mała niespodzianka ;)

    OdpowiedzUsuń
  81. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  82. Ten konkurs jest już co prawda zakończony, ale dziękujemy Ci za wpis, bo naprawdę jest fajny :)
    Wkrótce - przy okazji zbliżającego się terminu wydania "Efemerydy" - na pewno ogłosimy następny, więc już teraz zapraszamy Cię do zaglądania na WTS :)

    OdpowiedzUsuń
  83. Czy można już usunąć komentarze? Szczególnie te z adresami, tym bardziej, że konkurs dawno się już zakończył. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń